
Często ludzie zadają mi pytanie: "Aaaa plosię ksiendza, a jak ja mam siem modliĆ?". Otóż, moje Żuczki, szkół modlitewnych jest wiele; nie o tym też ma traktować dzisiejszy wpis. Poniżej przedstawię zaś, jak się nie modlić i generalnie olać rozmowę z Panem Bogiem.
Po pierwsze:
Totalnie odrzuć życie sakramentalne. Olej chodzenie na Mszę Świętą, spowiedź traktuj jak zło konieczne, więc unikaj jej jak kibice Cracovii kibiców Wisły i w drugą stronę. To generalnie podstawa tego, ażeby nie rozmawiać z Panem Bogiem.
Po drugie:
Usuń ze znajomych na Facebooku wszystkich katoli, starokatoli, braci prawosławnych, zielonoświątkowców, ewangelików i ewangelizatorów. Bóg przez nich nie przemawia, bo przecież byś słyszał albo słyszała. Olej, usuń z grona znajomych. A na wszelki wypadek - z a b l o k u j.
Totalnie odrzuć życie sakramentalne. Olej chodzenie na Mszę Świętą, spowiedź traktuj jak zło konieczne, więc unikaj jej jak kibice Cracovii kibiców Wisły i w drugą stronę. To generalnie podstawa tego, ażeby nie rozmawiać z Panem Bogiem.
Po drugie:
Usuń ze znajomych na Facebooku wszystkich katoli, starokatoli, braci prawosławnych, zielonoświątkowców, ewangelików i ewangelizatorów. Bóg przez nich nie przemawia, bo przecież byś słyszał albo słyszała. Olej, usuń z grona znajomych. A na wszelki wypadek - z a b l o k u j.
Po trzecie:
Pomyśl generalnie, że Bóg to ma Cię głęboko w poważaniu, bo przecież, gdy kiedyś chciałeś z nim zacząć "ekhm... dyskusję" (przyp. red. monolog) to nie odpowiedział na Twoją jakże małą i skromną listę życzeń:
"Panie Boże, bo sąsiad spod "trójki" to ma nowego golfa, więc jakbyś mi mógł dać nową yariskę, to ja naprawdę, obiecuję, jak Ty mi świadkiem, że od poniedziałku będę biegał co niedziela do kościoła i w ogóle będzie super." Sorry Żuczki, tak to nie pogadacie.
"Panie Boże, bo sąsiad spod "trójki" to ma nowego golfa, więc jakbyś mi mógł dać nową yariskę, to ja naprawdę, obiecuję, jak Ty mi świadkiem, że od poniedziałku będę biegał co niedziela do kościoła i w ogóle będzie super." Sorry Żuczki, tak to nie pogadacie.
Ogólnie, to Bóg jest zawsze chętny do rozmowy; to w sumie największy gawędziarz w... no wszędzie. Jakbyś Żuczku chciał w sumie z nim jednak pogadać, to wskocz do kościoła, posłuchaj tego co mówi, a na pewno złapiecie dobry kontakt. Gdybyś jednak jeszcze się obawiał/obawiała przejść na taki etap "znajomości" z Bogiem, to zawsze możesz iść do lasu. Mistrzostwo świata. Modlitwa w lesie to cud malina. Polecam. Żuczu - las, Ty i Jezus - noooo petarda. Kościół też odwiedź, obmyj się z tego syfu, który się narobił w czasie, kiedy nie miałeś flow na pogawędkę z Najwyższym, odnów swoje życie sakramentalne... i znów wyskocz do lasu.
A, no i odblokuj wszystkich katoli, starokatoli, braci prawosławnych, zielonoświątkowców, ewangelików i ewangelizatorów. Przez nich Bóg też do Ciebie mówi.
Dobrej soboty,
Mati.
PS. Całość treści wskazówek ma charakter satyryczny, gdybyś pomyślał: "Psia kość, Mateusz oszalał!". Oszalałem, dawno temu. Na JEGO punkcie.
A, no i odblokuj wszystkich katoli, starokatoli, braci prawosławnych, zielonoświątkowców, ewangelików i ewangelizatorów. Przez nich Bóg też do Ciebie mówi.
Dobrej soboty,
Mati.
PS. Całość treści wskazówek ma charakter satyryczny, gdybyś pomyślał: "Psia kość, Mateusz oszalał!". Oszalałem, dawno temu. Na JEGO punkcie.
Komentarze
Prześlij komentarz